piątek, 3 sierpnia 2007

OSTATNIE...

THE INNER SIDE

[twoje słowa są jak...]


ziarna, przesypujące się przez każde szpary
na ściany, pokrywające cienka warstwą dach,
przeguby dłoni, osiadające w przedsionkach, na rzęsach,

czekamy, aż wzejdą. aż oddech
zmierzy się z urwiskiem, z przepaścią

w źrenicy oka zasypanej drobną mąką z tego młyna
na którym widać każda woda pracuje, wzbiera, drąży
i wszystko sprzysięga się na rzecz wewnętrznej siły
której nadaje kierunek, kiedy się zasypia
nad jej śladami na dotąd idealnie gładkim kamieniu.

jeśli to prawda, że tabula rasa, że cisza, czekanie
na pierwszy przebłysk, zanim pozna się
chleb, wówczas

to, co teraz, jest dla mnie
początkiem objawienia.




KSIĄŻĘTA MGIEŁ I OBŁOKÓW



nad nami przejrzyste obłoki krainy doktryn, a my śpiewamy
co mówię, nucimy lekko i zawsze chór
em, decydując o tym zawsze przypadki
em

na Placu Miłości do Społeczeństwa ogromne chorągwie trwają,
łopoczą, rozwijają się jak płaszcze olbrzymie nad nami, chronią
(c, c , cyt) nawet od lekkiego wiatru, w pocie czoła wywoływanego
przez naganiaczy bryz

słońce jest optymalne, okrągłe,
głos spikera wyrobiony, ciepły, tenor
tout est bon, everything is all right, what a perfect day gdyż

trawnik
skoszony,
tłum
szeroko uśmiechnięty
parada
sunie dostojeństwem
przy dźwiękach
złotych w promieniach trąbek

i tu już melodia. nadajemy audycję
kulinarną. zasady mieszania elegancko
bezpiecznie i przepisowo zawarte są
w kodeksie różowej kijanki

rady narady grupowe
rady rady
kum kum





Brak komentarzy: