poniedziałek, 19 listopada 2007
POGŁOS
Gdyby przyszło słowo, którym ujmiemy
pory roku, noc krótszą i dłuższą, a potem
dzień i własne myśli. Chcielibyśmy zawrzeć się
w nim jak w pokoju, gdzie wchodzi się i siada. Mówi się
(czasami):
Widzisz, jakbym szukał
całe życie. Bo szukasz. Proste
a przecież mi już dawno się nie zdarza.
I w tym słowie (coś więcej) i ten pokój
właśnie z wielkim oknem, widokiem na wnętrze
na zewnątrz, nazwij to
jak chcesz. Na zatokę
(mówią też )
Morze. Za paskiem lądu odkrywa się
horyzont, szerszy błękit. I widzisz, wiesz
słowa kłamią. Przy takiej pogodzie (nie słychać)
fale i piasek tłumią pogłos. Mieszkamy tu
cumujemy. Milczymy (o reszcie.)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz